Boże Narodzenie, Japonia, shintoizm, chrześcijańskie święto, Mesjasz i jedno pytanie, jak to wszystko połączyć w jedno, by miało ręce i nogi? Japończycy wiedzieli i stworzyli swój własny sposób obchodzenia tego oto święta. Początki obchodzenia Świąt w Japonii sięgają XVI wieku, gdy chrześcijańscy misjonarze po raz pierwszy przybyli do Japonii. Dalsze dzieje Bożego Narodzenia nie są właśnie takimi o jakich można pomyśleć czytając nazwę, wiele dzieci myśli, że Gwiazdka to dzień narodzin Mikołaja. Nie można przejść obok faktu, że w niektórych aspektach okres ten jest bardzo zbliżony do tego, co wykreowali Amerykanie, nie tylko w sferze świąt, ale i można przywołać przykład najbardziej znanego święta Amerykanów, które na pewno obiło się nam o uszy nie raz, nie dwa – Święto Dziękczynienia, gdzie każdy Amerykanin zapełnia swój brzuch soczystymi kawałkami indyka. W Japonii natomiast w okresie świąt Japończycy zatapiają swe zęby w… kurczaku, jest to nieodłączona część ich „kolacji wigilijnej”. Tylko skąd to się wzięło? Do tej tradycji dołączona jest anegdota, jakoby kiedyś jakiś obcokrajowiec spędzając święta w Japonii szukał wszędzie indyka i gdy wykorzystał wszystkie możliwe pomysły skusił się na kurczaka. Podłapały to duże koncerty i wykreowały ten obyczaj w kraju. Jak już wspominałem Kraj Kwitnącej Wiśni nie jest w szczególności krajem chrześcijańskim, zdarzają się tam wyznawcy Jezusa, ale jest to tylko 1% ogółu ludzi w tym kraju. W szczególności mieszkańcy wierzą w buddyzm i shintoizm. Ok. 90% Japończyków, którzy przyjmują stanowisko osoby niereligijnej, przyznaje się do praktykowania shinto i buddyzmu jednocześnie. Ok. 70% Japończyków, którzy deklarują się jako osoby wierzące, również jest za jednym lub drugim wyznaniem. Można się domyślić, że nie oczekują oni przybycia Mesjasza – okres świąt traktują po prostu jako drugie Walentynki albo Halloween. Jest to okazja do odwiedzenia takich miejsc jak McDonald, bądź udanie się na rodziną kolację do KFC. Nietuzinkowy sposób spędzania świąt czyż nie? Rodzinne święta nie różnią się niczym nadzwyczajnym, czasami uda się zebrać wielopokoleniową rodzinę, wtedy to cała gromadka rozmawia, ogląda telewizję, spożywa tradycyjne japońskie potrawy i korzysta z ciepła rodzinnego ogniska ogrzewając swe ciała pod tzw. kotatsu, czyli ogrzewanym stolikiem wpuszczonym w podłogę. Temat rodzinnych świąt został już poruszony, lecz to nie jedyny dział, w których spełniają się Japończycy w tym okresie. Spędzają oni czas z partnerem obchodząc w ten sposób kolejny Dzień Zakochanych – wtedy to mężczyzna zaprasza swoją wybrankę już nie do fast-fooda, a do normalnej, drogiej restauracji. Tak samo jak droga jest restauracja, tak samo drogie są prezenty dawane sobie. Jak widać, Japończycy nie zaliczają się do biednych ludzi, jednak pracownicy, którzy pracują przez tyle godzin i do tego naliczają sobie tak kolosalną liczbę nadgodzin muszą żyć w jakimś tam, niemałym dobrobycie. Jest to idealny okres do poproszenia wybranki o rękę, bądź emocjonalnego wyznania uczuć. Kobiety obdarowując mężczyzn czekoladkami, powodując poczucie wyjątkowości u ich partnerów, lecz już za niedługi czas to oni będą musieli prawić komplementy i radować swoje wybranki łakociami, mowa tu o Białym Dniu obchodzonym 14 marca. Popularność w tym okresie zyskują love hotele, gdzie można wynająć pokój i korzystać z niego przez określony czas. Kłóci się to w dużej mierze z zamiarem obchodzenia świąt w chrześcijański sposób, ale Japonia kieruje się swoimi zasadami i do tego nie jest zbyt chrześcijańskim krajem o czym już wspominałem. Portale randkowe też oferują większą ofertę w tym czasie – wysyłając smsy i maile z wiadomościami mówiącymi o tym, że przecież nikt nie chce spędzać samotnie Świąt. Nieeuropejskim zwyczajem jest kupowanie słodkich i pełnych kalorii białych, lukrowanych ciast tzw.” kurismasu keeki”, wypełnionych truskawkami i przyozdobionych z zewnątrz ozdobami świątecznymi. Aktualnie i koneserzy ciast czekoladowych znajdują coś dla siebie. Jeśli mowa o ozdobach, to przechadzając się ulicami największych miast, można natrafić na piękne iluminacje świecące prawie cały dzień. W wielu miejscach i sklepach nietrudno zauważyć kolorowe choinki, stojących Mikołajów i inne świąteczne gadżety. W galeriach znalezienie świątecznego, pasującego do klimatu walentynkowego stroju też nie zalicza się do problemowych spraw. Wszystko to za sprawą powszechnego komercjalizmu – setki obniżek, setki nowych produktów, setki chętnych klientów. Wato też wspomnieć o tym, że święta te nie przyjęły się stuprocentowo tak, jak w Polsce – dni te nie są wolne od pracy, wolnym dniem jest tylko 23 grudnia, ale nie za sprawą świąt, a za sprawą narodzin aktualnego cesarza. Czemu w Polsce nie mamy takich profitów, gdy urodziny obchodzi nasza głowa państwa? Byłby to na pewno miły dzień, nie za sprawą narodzin „władcy”, a za sprawą dnia wolnego oczywiście! Jak wiadomo po Świętach przychodzi okres myślenia o Nowym Roku, ten czas wygląda całkowicie inaczej, więc na ulicach nie ma już miejsca dla świątecznego szału ozdób, wraz z końcem tego okresu momentalnie znikają. Nie to co w Polsce!
Posted On 23 marca 2019. Marzec to miesiąc pożegnań w Japonii. W tym miesiącu uczniowie oraz studenci kończą rok szkolny, aby pierwszego kwietnia rozpocząć nowy. Ceremonia ukończenia szkoły i studiów została ustanowiona w Japonii w 1872 roku. Od tego momentu tysiące uczniów i studentów w całej Japonii celebruje to wydarzenie.Zastanawialiście się kiedyś, czy w Japonii obchodzi się Święta Bożego Narodzenia? Kraj ten raczej nie jest kojarzony z Chrześcijaństwem. W końcu liczba wyznawców wszystkich odłamów stanowi jedynie około 1-2% wszystkich mieszkańców. Zatem rzut oka na Japońskie miasta w okresie około-świątecznym mógłby was naprawdę zdziwić. Choinki, światełka, bombki, napisy „Merry Christmas”, święte Mikołaje i cała masa innych ozdób powszechnie kojarząca się ze świętami zapełnia sklepy i popularne ulice wielu miast. Można zacząć zadawać sobie pytanie - O co w tym wszystkim chodzi. Odpowiedź jest prosta i prozaiczna. Komercja. Od czasu kiedy przyjechałem do Japonii, miałem okazję odwiedzać liczne miejsca oraz sklepy. Z wielu powodów istnieją całe firmy trudniące się wysyłką Japońskich towarów za granicę - czy to smakołyków, ubrań czy innych gadżetów. Liczba różnych towarów jest porażająca, a każda okazja jest dobra, aby zarobić. Pierwszy raz oznaki takiej „świątecznej” przedsiębiorczości zauważyłem w okolicach października, kiedy tematem numer jeden było Halloween. Sklepy wtedy był ustrojone w dynie i nietoperze, i oczywiście wszędzie były promocje, na towary z tym „świętem” związane... Jednak po dyskusji z paroma osobami - zarówno Japończykami jak i innymi gaijinami dowiedziałem się że nikt tutaj tego nie celebruje. Chodzenie po domach (takie jak znamy z amerykańskich produkcji) nie ma miejsca. Owszem, spotyka się imprezy z tym związane, jednak... Halloween w sklepach jest po to żeby zarobić. Nic dziwnego że taki sam los spotkał Święta Bożego choineczka stała sobie w jednej z galerii handlowych... Natomiast oświetlona ławeczka oraz bardziej nietypowe choineczki znalazłem w Jokohamie. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem w pełni ustrojoną choinkę, w lobby jednej z restauracji, byłem nieco zaskoczony. -Wiesz, trzeba jakoś zarobić, hehe. - wyjaśnił mi jeden z Japończyków. Wszystko rozumiem jednak to był... 3 listopada! Tak jak w Polsce narzekamy na przedwczesne pojawianie się świątecznych ozdób i towarów, tak tutaj, jest jeszcze gorzej. Wspomniane wcześniej ozdoby Halloweenowe pojawiają się we nawet we wrześniu, i znikają 1 Listopada, aby zostać zastąpionym przez ozdoby świąteczne. Oczywiście nie tyczy się to wszystkich sklepów. Niektóre „dopiero” zaczynają się stroić w światełka można natknąć się w wielu bardzo różnych miejscach. Pierwsze zdjęcie zostało zrobione w Tokyo, blisko stacji Akihabara. Drugie przedstawia plac Nova Hall w Tsukubie. Święta na samych ozdobach się nie kończą. Pojawiają się również różnego rodzaju dania oraz przekąski. Jednym z najbardziej znanych Japońskich „świątecznych” dań jest... kurczak z KFC. Tak jest. Kurczak z sieci fast foodów stał się symbolem świąt. Jak to się stało? Jest to spowodowane głównie absorpcją kultury amerykańskiej. Jednak, jak możecie mi wytknąć, przecież Amerykanie jedzą na święta indyka! No właśnie, jednak w latach siedemdziesiątych, kiedy ta „tradycja” się zaczęła, kupić indyka graniczyło z cudem. Chrześcijanie amerykańskiego (oraz angielskiego) pochodzenia znaleźli więc alternatywę - kurczaka. Jednak dlaczego KFC? Tutaj istnieje parę różnych wersji tej historii, i nikt tak na prawdę nie jest pewien która jest prawdziwa, jednak w dużym skrócie - informacje o popularności kurczaka na święta dotarła do pierwszego menadżera KFC - Takeshiego Okawary. Jako że KFC przecież słynie ze sprzedaży smażonych kurczaków. Postanowił to wykorzystać i wypuścił świąteczny kubełek smażonych skrzydełek, wraz z agresywną kampanią reklamową. Wynik przekroczył jego wszelkie oczekiwania. Przez to właśnie, od wielu lat tysiące Japończyków kupują kurczaki w KFC na święta. Inną kojarzącą się ze Świętami potrawą jest ciasto świąteczne - kurisumasu keki. Cukiernie oraz restauracje i sklepy spożywcze oferują różnego rodzaju ciasta, specjalnie na święta, jednak chyba najbardziej popularnym jest ciasto z kremem i truskawkami. Jak już wspominałem wcześniej, mimo licznych dekoracji i całej otoczki, Święta Bożego Narodzenia są obchodzone bez skojarzenia z religią ( co oczywiście wydaje się absurdem). W niektórych miejscach można wychwycić że Japończycy nie do końca zdają sobie sprawę o co w tym wszystkim chodzi, wyłapując mniejsze i większe błędy... Tuż przed Świętami musiałem odwiedzić galerię handlową. W każdym sklepie była puszczana świąteczna muzyka - czy to kolędy czy też utwory popularne takie jak „Last Christmas” czy „All I want for Christmas is you”. Jednak po paru sekundach w jednym ze sklepów zacząłem odnosić wrażenie że coś jest nie tak. Melodia piosenki była znajoma, jednak poprzez aranżację nie byłem w stanie określić z jakiego jest utworu. Po pół minuty, kiedy w kocu usłyszałem słowa piosenki już wiedziałem. Sklep puszczał... „Ave Maria”. Jednak żebyście nie myśleli że w Japonii nie można celebrować świąt w znany nam w Europie sposób - jeśli tylko dobrze poszukać, to pomimo niewielkiej ilości Chrześcijan, w wielu miejscowościach można znaleźć kościoły. Oczywiście przez liczbę odłamów oraz niewielką liczbę wierzących nie zawsze trafimy na to wyznanie na którym nam zależy - czasami będzie to kościół katolicki, innym razem Anglikański lub Ewangelicki. Co ciekawe, w Tokio znajduje się również kościół Świętego Ignacego, w którym raz w miesiącu są odprawiane msze po polsku! Co należy sądzić o Świętach w Japonii? Tak naprawdę mam mieszane uczucia. Japońska wersja jest mieszanką kultury azjatyckiej i zachodniej, w której pożądane elementy wybiera się jak rodzynki z ciasta. Z jednej strony, trochę to dziwne kiedy widzi się święta przerobione w taki sposób. Jednak z drugiej strony, jest mi po prostu miło, że pomimo przebywania z dala od Polski mogę przynajmniej trochę poczuć atmosferę świąt.
Boże Narodzenie w Japonii dotyczy iluminacji i dekoracji Zimowe iluminacje niekoniecznie są związane z Bożym Narodzeniem, ale dla wielu są one całkowicie powiązane. Każdej zimy, miasta w Japonii stają się pełne migoczących świateł, hipnotyzujących wszystkich, którzy staną na ich olśniewającej ścieżce. Wkrótce po Halloween, czyli gdzieś w okolicy połowy listopada, na ulicach Japonii pojawiają się choinki, świąteczne ozdoby i świetlne iluminacje. W telewizji zobaczymy bożonarodzeniowe reklamy, w sklepach usłyszymy piosenki świąteczne, a w restauracjach i kawiarniach możemy spróbować sezonowych dań przygotowywanych specjalnie z tej okazji. Czy oznacza to, że Japończycy obchodzą Boże Narodzenie? Nie do końca. Pod spodem o zwyczajach świątecznych i noworocznych w Japonii. Skąd Boże Narodzenie wzięło się w Japonii? Chrześcijaństwo do Japonii przybyło wraz z Europejczykami w XVI wieku, ale bardzo szybko, bo po trochę ponad 40 latach, zostało zakazane i zeszło do podziemia. Kurisumasu tsurii, czyli choinka Chrześcijanie byli prześladowani i chociaż istniały grupy wyznawców ukrywające swoją wiarę – Kakure Kirishitan (Ukryci Chrześcijanie) to nie były one zbyt liczne. Kiedy okresie Meiji (przełom XIX i XX wieku) wprowadzono w Japonii wolność wznania liczba chrześcijan zaczęła wzrastać, ale nigdy nie osiągnęła dużych rozmiarów. Współcześnie za Chrześcijan uważa się około 1-2% japońskiej populacji. Boże Narodzenie (Kurisumasu) jest więc w Japonii nie świętem religijnym, ale wydarzeniem świeckim. Historia Bożego Narodzenia w Japonii nie jest zbyt długa. Pierwsze choinki zaczęły pojawiać się na przełomie XIX i XX wieku, z początku stawiano je głównie dla przebywających w Japonii obcokrajowców. Z czasem zaczęły wzbudzać zaciekawienie u samych Japończyków, jedną z najbardziej znanych choinek była ta postawiona przez firmę Meijiya w tokijskiej Ginzie w roku 1900. Stojąca przed sklepem choinka miała wywołać duże zainteresowanie. Nowy zwyczaj szybko się przyjmował i w ciągu kilku lat ozdoby świąteczne pojawiały się w coraz większej liczbie miejsc. Kolejnym krokiem były specjalne świąteczne menu, często inspirowane kuchnią europejską, które zagościły w restauracjach i kawiarniach. Boże Narodzenie, pod japońską nazwą Kurisumasu, zaczęło funkcjonować w zbiorowej świadomości Japończyków. Jak obchodzi się Kurisumasu? Współcześnie już od listopada japońskie miasta wypełniają świąteczne iluminacje i ozdoby. W domach choinek raczej się nie stawia, za to w sklepach i centrach handlowych napotkamy przyozdobione drzewka. Usłyszymy też kurisumasu songu, czyli piosenki świąteczne, czasem przetłumaczone zachodnie kolędy, czasem utwory czysto japońskie. W miastach organizowane są świąteczne kiermasze, często z wystawcami z Europy. W telewizji trafimy na świąteczne odcinki seriali, w parkach rozrywki organizowane są specjalne wydarzenia. Galerie handlowe kuszą promocjami oraz produktami związanymi ze świętami. Dla Japończyków najważniejszym dniem Bożego Narodzenia jest 24 Grudnia, czyli wieczór wigilijny. Najbardziej typowym sposobem na spędzenie tego dnia jest.. pójście na randkę! Młodzi Japończycy uważają ten dzień za coś w rodzaju naszych Walentynek. Spotykają się na romantyczną kolację często połączoną ze spacerem po rozświetlonym świątecznymi dekoracjami mieście. Restauracje często zachęcają specjalnymi świątecznymi zestawami. Jeśli akurat nie ma się pary, to zawsze są inne możliwości, na przykład “Kurisumasu Paatii” czyli świąteczna impreza ze znajomymi. Ozdabia się pomieszczenie, przygotowuje specjalny poczęstunek i gra w gry towarzyskie albo po prostu rozmawia. Ewentualnie model klasyczny, czyli spędzenie wieczoru z rodziną. Dzieci często dostają prezenty od Mikołaja. Co jada się na Boże Narodzenie? Tradycyjnie Japończycy jedzą na Boże Narodzenie pieczonego kurczaka i ciasto z truskawkami. Symbol KFC w stroju Świętego Mikołaja Najlepiej, żeby kurczak był z KFC. Dlaczego? Wszystko zaczęło się w latach 70tych. Wtedy to KFC rozpoczęło kampanię reklamową sugerując Japończykom, że najlepszym daniem na Boże Narodzenie jest smażony kurczak. Na pomysł wpadł podobno dyrektor jednego z oddziałów restauracji. Zorientował się, że pozbawieni możliwości zdobycia świątecznego indyka obcokrajowcy postanowili zastąpić go właśnie kurczakiem z KFC. Kampania okazała się wielkim sukcesem, odnosząc podobny skutek do słynnej kampanii Coca Coli za świąteczną ciężarówką. Do dziś japońskie KFC przeżywa oblężenie w każde święta a Japończycy robią rezerwacje na specjalne świąteczne kubełki nawet miesiąc wcześniej. Stojąca przed lokalami figura pułkownika Sandersa zostaje przebrana za Świętego Mikołaja. Ciasto natomiast, czyli shooto keki (short cake), to rodzaj tortu z bitą śmietaną i truskawkami. W okresie przedświątecznym kupimy je prawie wszędzie, a cukiernie prześcigają się w zrobieniu jak najpiękniejszego świątecznego ciasta. Tort z truskawkami jada się głównie w święta, więc sklepom zależy, aby sprzedać jak najwięcej ciasta do Wigilii włącznie. Dawniej w Japonii mówiło się, że kobieta staje się “starą panną” jeśli nie wyjdzie za mąż do swoich 25 urodzin. Porównywano ją do świątecznego ciasta – 24 grudnia wszyscy chcieli je kupić, 25 grudnia nie chce go już nikt. Nowy Rok w Japonii Boże Narodzenie jest w Japonii niczym Walentynki czy Halloween w Polsce. Wszyscy je znają, wiele osób obchodzi, ale mało kto czuje się do nich specjalnie przywiązanym. Świętem, które obchodzą wszyscy Japończycy i które można by wskazać jako odpowiednik naszych Świąt Bożego Narodzenia, jest Nowy Rok. Przygotowania Przygotowania do noworocznych obchodów trwają cały grudzień. Japończycy organizują “bounenkai” (dosłownie “spotkanie aby zapomnieć rok”), czyli mocno zakrapiane imprezy, zwykle z kolegami z pracy lub w gronie znajomych. Jak łatwo się domyślić ich celem jest “opicie” wszystkich trudności kończącego się roku i przygotowanie na wejście w Nowy Rok. W starym roku wysyła się noworoczne kartki – Nengajou. Tradycyjnie są to pocztówki – z tyłu kartki znajduje się grafika, często przedstawiająca zwierzę z chińskiego zodiaku, które będzie patronem nadchodzącego roku. Przykładowo, rok 2021 będzie rokiem bawołu, więc właśnie bawołów i krów należy spodziewać się na noworocznych kartkach. Pocztówki z podziękowaniem za dobro otrzymane w mijającym roku i z życzeniami na kolejny, wysyła się pocztą w specjalnie opisanych kopertach. Dzięki temu, poczta wie, że w środku znajduje się kartka noworoczna i wstrzymuje się z dostarczeniem jej aż do 1 stycznia. W ten sposób wszystkie wysłane odpowiednio wcześnie kartki docierają do adresata na raz w Nowy Rok. Współcześnie, wraz z rozwojem mediów społecznościowych, coraz częściej wysyła się kartki przez internet lub ze smartfonów. Popularne jest też zamawiane kartek, których elementem jest zdjęcie rodzinne wysyłającego. Jak wspomniałam wcześniej, w Japonii na święta pojawiają się choinki i różnego rodzaju ozdoby bożonarodzeniowe. Znikają jednak zaraz po świętach, aby zrobić miejsce tradycyjnym ozdobom noworocznym. Najbardziej popularne to Kadomatsu, Shimenawa i Kagamimochi. Kadomastu Kadomatsu to ozdoby z bambusa, sosny lub śliwy, które stawia się przy bramie lub wejściu do domu. Zwykle składają się w trzech łodyg bambusa o różnej długości oraz otaczających je ozdób. Słowo “kadomatsu” oznacza dosłownie “sosnę przy bramie”. Dlaczego sosnę? Japońskie słowo “sosna” czyli “matsu” brzmi podobnie do wyrazów “czcić” oraz “czekać”. Wierzy się, że w Nowy Rok bóstwa (kami) oraz duchy przodków powracają do domów. Kadomatsu stanowią zaproszenie oraz potwierdzenie, że dom jest gotowy na ich przyjęcie a domownicy czekają. Shimenawa Shimenawa to lina, którą wiesza się w shintoistycznych świątyniach. Ma mieć funkcje ochronne, stanowi barierę między światem bóstw i człowieka. Opasuje się nią między innymi drzewa czy głazy, które zamieszkiwać mają kami, czyli shintoistyczne bóstwa. Z okazji Nowego Roku Japończycy umieszczają na drzwiach domów stroiki, których główną część stanowi właśnie taki sznur. Mają być zaproszeniem dla bóstw i równocześnie odstraszać złe moce. Shimenawa Kagamimochi Kagamimochi, to dwa okrągłe, ryżowe ciastka, ułożone jedno na drugim. Ciastko na górze jest nieco mniejsze od tego na dole a na wierzchu konstrukcji znajduje się daidai, gatunek japońskiej pomarańczy. Nazwa pochodzi od słów “kagami” – lustro i “mochi” czyli ryżowe ciasto. Kształt ozdoby przywodzi podobno na myśl klasyczne lustro. Chociaż kagami mochi są jadalne, to stanowią głównie ozdobę i zjeść można je dopiero po zakończeniu okresu noworocznego. Omisoka Słowo Omisoka odnosi się od ostatniego dnia roku, czyli do naszego Sylwestra. W Japonii dzień ten upływa na ostatnich przygotowaniach i załatwianiu spraw związanych z zakończeniem roku. Zasada jest taka, że nie powinno się wchodzić w Nowy Rok z niezałatwionymi sprawami czy niespłaconymi długami. Wszystkie sprawy należy załatwić w ciągu dnia, tak, aby popołudnie spędzić na relaksie z rodziną. Wieczorem Japończycy jedzą “otoshikoshi soba”, tradycyjne danie z makaronu soba jedzone na “przełomie roku”. Uważa się, że długi, ciągnący się makaron soba ma przynieść długotrwałe zdrowie i szczęście domowi. Oshogatsu Oshogatsu, czyli 1 stycznia, jest właściwym dniem świątecznym. O północy świątynie buddyjskie biją 108 razy w dzwon – ma to symbolizować wyzwolenie od ziemskich pragnień i cierpień z nimi związanych. Po północy (lub w pierwszych dniach Nowego Roku) Japończycy odwiedzają świątynie. Zwyczaj ten nazywa się Hatsumoude. Modlą się o pomyślność w Nowym Roku, kupują talizmany i losują omikuji, czyli wróżby na nadchodzący rok. Zobacz też: Omikuji – wróżby dla odważnych Pierwszy dzień Nowego Roku uważa się za wyjątkowo ważny, ma on bowiem wpłynąć na cały kolejny rok. Praktykowanym przez niektórych zwyczajem jest czekanie na pierwszy wschód słońca, szczególne znaczenie przypisuje się także pierwszym zapamiętanym w Nowy Roku snom. Dzień spędza się na relaksie z rodziną, je specjalnie posiłki: osechi ryori (wcześniej przygotowane i zapakowane w pudełka tradycyjne noworoczne potrawy) czy zoni (rodzaj zupy zawierającej mochi), gra w noworoczne gry. Dzieci otrzymują niewielkie sumy pieniędzy w ozdobnych torebeczkach – otoshidama. Pierwszego stycznia poczta dostarcza też wysłane wcześniej świąteczne kartki – nengajou. Japonia w okresie Noworocznym Nowy Rok to święto rodzinne, wielu Japończyków wraca w tym okresie do swoich domów, często na wsi. W związku z tym pociągi dalekobieżne bywają przepełnione a o bilety na shinkansen może być trudniej niż zwykle. Oficjalnie świętem państwowym jest tylko pierwszy dzień roku, ale w praktyce świętowanie Nowego Roku zaczyna się dzień wcześniej i trwa do trzeciego, a w niektórych przypadkach nawet do siódmego stycznia. Wiele firm, restauracji, muzeów jest zamkniętych. Dawniej przerwy noworoczne potrafiły trwać kilka dni, współcześnie większość sklepów i restauracji otwiera się drugiego lub trzeciego. Konbini pracują bez zmian, czyli całą dobę. W okresie noworocznym wiele sklepów oferuje “fukubukuro” – szczęśliwe torby, czyli rodzaj loterii. Kupuje się je nie wiedząc co jest w środku – często można zdobyć przedmioty, których wartość znacznie przewyższa wydaną kwotę. Dla Japończyków Nowy Rok to święto rodzinne, spędzane spokojnie w domowym zaciszu. Imprezy sylwestrowe w naszym rozumieniu są rzadkością i jeśli już, to organizuje się je dla obcokrajowców. Co roku tłumy ludzi zbierają się na Shibui oraz pobliżu Tokyo Tower aby wspólnie odliczać minuty do Nowego Roku. Pokazy sztucznych ogni w Nowy Rok nie są zbyt popularne, ale i te da się znaleźć jeśli dobrze się poszuka. Generalnie jednak sztuczne ognie w Japonii kojarzą się z okresem letnim. Zobacz też: Kiedy najlepiej pojechać do Japonii? Świątynia na górze Koya pod śniegiem Boże Narodzenie i Nowy Rok w Japonii Boże Narodzenie, czyli Kurisumasu, w Japonii jest stosunkowo nowym zwyczajem i nie ma znaczenie głównie komercyjne. To po prostu jeszcze jedna okazja dla sklepów czy restauracji, żeby przyciągnąć klienta. Chociaż ozdoby świąteczne w miastach potrafią pięknie wyglądać, to Japonię często znajdziemy na liście krajów, do których warto się udać, jeśli chcemy uniknąć klasycznej świątecznej atmosfery. Nowy Rok, wprost przeciwnie, jest dla Japończyków ważnym świętem rodzinnym. Noworoczne tradycje są ściśle japońskie i kultywowane z pokolenia na pokolenie. Warto odwiedzić Japonię w okresie noworocznym, ale trzeba pamiętać, że jest on obchodzony w Japonii mniej widowiskowo niż w innych krajach. Jeśli chcemy Nowy Rok spędzić po japońsku, to zamiast szalonych imprez, bali i sztucznych ogni czeka nas bicie dzwonów i wizyta w świątyni. .